Camping w deszczu

Camping w deszczu – główne zdjęcie

Aura – jak każda kobieta – bywa kapryśna. Nie zawsze dopisuje turystom i potrafi zasnuć niebo chmurami w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Kiedy za oknem szaro, buro i deszczowo, i wiadomo, że zwiedzanie trzeba będzie przełożyć, można inaczej zająć sobie czas pobytu na kempingu.

Deszczowa nuda

Kiedy pada deszcz, nic się nie chce. Turyści, którzy przyjechali kamperem, mogą zasiąść przy stole z kubkiem gorącej kawy i poczytać książkę. Z drugiej strony, nie brak ludzi, którzy podczas pobytu na kempingu chcą wykorzystać czas najlepiej jak się da, czyli aktywnie nawet, jeśli z nieba spadają strugi deszczu. A wiele zależy tutaj od samego kempingu, jaki się wybrało. Na tych dużych najczęściej znajdziemy o wiele więcej atrakcji niż tylko restauracja, sklepik czy świetlica. Nic nie stoi na przeszkodzie, by niekorzystną aurę zmienić w powód do spędzenia dnia w przyjemny sposób.

Jeśli natomiast nasz kemping jest malutki i kameralny, ponieważ miał nam służyć głównie jako miejsce noclegu i pozostawiania rzeczy, trzeba będzie uruchomić całą kreatywność, jaką mamy. Idealną opcją jest zabezpieczenie się przed deszczową nudą już w trakcie pakowania rzeczy na wyjazd – wtedy widziana przez okno kampera (bądź wyjście namiotu) szaruga nikomu niestraszna. Można wyciągnąć z plecaka różnego typu gry planszowe, talię kart, scrabble albo i szachy. Co kto lubi. Miłośnicy książek i tak zapewne wezmą ze sobą przynajmniej jedną, dzięki czemu czas upłynie im przyjemnie i szybko. Z kolei ci, którzy nawet po odejściu od komputera czują potrzebę ciągłego bycia „on-line”, mają świetną okazję do sprawdzenia, co robią znajomi, którzy nie są na wakacjach.

Pod namiotem w strugach deszczu

A co z turystami, którzy rozbili na kempingu namiot, a po przebudzeniu powitał ich deszcz? Mogą zająć sobie czas dokładnie tak samo jak właściciele kamperów, z tym, że dodatkowo muszą zatroszczyć się o parę technicznych szczegółów. Jeśli zakupiony przez nich namiot jest dobrej jakości, nie przemoknie, więc nie muszą się obawiać zalania – w przeciwnym razie pozostaje im zapakowanie najważniejszych rzeczy choćby w foliowe worki.

Jeżeli niekorzystna aura będzie utrzymywać się przez cały dzień, przed pójściem spać najlepiej napić się gorącej herbaty. W razie możliwości przed zaszyciem się do śpiwora powinno się założyć czapkę – ochroni nas przed zbytnim wychłodzeniem. Dobrym sposobem na rozgrzanie ciała jest również metoda, jaką stosowały nasze babcie. Może nie każdy wozi ze sobą termofor, ale zwykła butelka (nawet plastikowa) z gorącą wodą skutecznie ociepli śpiwór i pozwoli nam spokojnie zasnąć. Na koniec jeszcze jedna rada. Może to i romantyczne, ale wspólne spanie w jednym śpiworze wcale nie pomaga się ogrzać – rano obydwie osoby są tak samo zmarznięte.

Następnego dnia, kiedy wyjdzie słońce, można nadrobić zaległości w zwiedzaniu. Przy odpowiednim przygotowaniu i organizacji nikt nie będzie miał poczucia, że poprzedniego dnia z powodu deszczu coś stracił.

Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także