Gino Paradise Beszeniowa

Gino Paradise Beszeniowa – główne zdjęcie

Gdy za oknem ciemność zapada stanowczo zbyt wcześnie, dni są szare i nieprzyjemne, chciałoby się znaleźć w miejscu, gdzie jest ciepło i kojąco – na przykład w basenie relaksacyjnym thermalparku.

Śnieg może i nas nie rozpieszcza, ale temperatury – zwłaszcza w nocy – potrafią sprawić, że niejeden człowiek zamarzy o porządnym wygrzaniu kości. Czy jest na to lepsze miejsce niż źródła termalne? Kąpielisk z wodą leczniczą nie brakuje zarówno w Polsce (wystarczy wymienić choćby Termy Bania w Bukowinie Tatrzańskiej czy baseny termalne w Zakopanem), jak i za granicą. Żeby skorzystać z bogatej oferty basenów, saun czy jacuzzi, nie trzeba wcale wyjeżdżać daleko. U naszych słowackich sąsiadów znajduje się kilka kuszących kompleksów, w których można się do woli relaksować.

Dużym zainteresowaniem turystów cieszy się aquapark Tatralandia, główny ośrodek sportów wodnych Słowacji. Nieco mniejszą uwagę zwraca się na Gino Paradise Beszeniowa, choć niesłusznie – nie jest może tak wielki jak jego konkurent, mieszczący się po drugiej stronie Liptowskiej Mary, ale uroku mu nikt nie odmówi. I to właśnie jemu chcemy dziś poświęcić uwagę. Od przejście granicznego w Chyżnem dzieli go 68,5 km.

Idealne rodzinne popołudnie

Beszeniowa jest maleńką wioseczką, w której mieszka zaledwie kilkaset osób. Jednak, mimo niewielkich gabarytów, jest znana poza granicami kraju. Sławę przyniosły jej termalne kąpieliska i wody lecznicze, skuteczne szczególnie u osób cierpiących na schorzenia dróg oddechowych, urologiczne i skórne. Kąpiele w tutejszych źródłach służą też ludziom borykającym się z dolegliwościami narządów ruchu. Woda tryska z głębokości 1987 metrów, a jej temperatura dochodzi do 61 °C.

gino-paradise-beszeniowa-adsek-commonswikimediacom-cc-by-sajpg

Na gości czeka 8 basenów wewnętrznych, do których dostęp mają osoby w każdym wieku. Wypełniająca je woda dochodzi prawie do 40 °C, a kąpieli można w nich zażywać przez cały rok. Maluchom na pewno spodoba się przeznaczony specjalnie dla nich basen „Przygoda” z grzybkiem i jeżem wodnym oraz zjeżdżalnią. 

basen-beszeniowa-pe3kza-commonswikimediacom-cc-by-sajpg

Wśród masy atrakcji, jakie czekają w ośrodku na gości, można wymienić kryty basen relaksacyjny, a także basen z falami pozwalającymi zapomnieć, że nie jest się w prawdziwym morzu. Na dużym basenie pływackim (krytym) znajdziemy natryski, miotacze wodne i rurę ze stali nierdzewnej. Dużym zainteresowaniem cieszy się także podświetlany basen z miejscami do siedzenia. Prócz natrysków masujących, podwodnej ławy i maszyny do wytwarzania bąbelków dysponuje również ławą powietrzną.
Do dyspozycji turystów oddano również baseny zewnętrzne, z czego 7 można odwiedzać przez cały rok. Na zewnątrz znajdują się 3 baseny ze zjeżdżalniami i rurami, 2 pływackie i 5 basenów relaksacyjnych.

Gino Paradise Beszeniowa – ceny biletów wstępu

Wizyta w GinoParadise Beszeniowa może być świetnym pomysłem na udane popołudnie dla całej rodziny. Za 22 euro dorosły turysta będzie mógł mieć wstęp na wszystkie baseny – zarówno kryte, jak i zewnętrzne. Bilet dla dziecka kosztuje 19 euro. Za możliwość całodziennego korzystania ze wszystkich basenów zewnętrznych należy zapłacić 14 euro w przypadku osoby dorosłej oraz 11 euro w przypadku dziecka.

Po kąpielach w ośrodku warto pozostać dłużej w miejscowości i zapoznać się z atrakcjami okolicy. Przyroda otaczająca wioseczkę jest przepiękna, co rzuci się w oczy każdemu turyście. Zdecydowana większość gości Beszeniowej powróci tu w lecie, by urządzać sobie wielogodzinne wycieczki rowerowe i długie spacery.

Po zrelaksowaniu się w zimny styczniowy dzień kąpielą w jednym z licznych basenów można już układać w myślach plan letniej wycieczki i ponownego spotkania z uroczą słowacką wioską.

Gino Paradise Beszeniowa – zdjęcie 1
Gino Paradise Beszeniowa – zdjęcie 2
Gino Paradise Beszeniowa – zdjęcie 3
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także