Cybercamper

Cybercamper – główne zdjęcie

To, co drodzy czytelnicy za chwilę zobaczycie, nie mieści się w tradycyjnym wyobrażeniu kampera. Fani science-fiction na pewno odnajdą tu mnóstwo analogii do swoich ulubionych dzieł i wynalazków, jednak w tym przypadku jak się okazuje od rzeczywistości dzieli fikcję już zaledwie krok…
Nie zdążyliśmy jeszcze napawać się brzydotą i niedorzecznością wizualizacji Tesli w wersji Cybertruck, a już pojawiła się firma, która buduje otoczkę marketingową wokół tego pojazdu oraz swojej „dedykowanej” zabudowy. Migiem zdjęcia obiegły świat, a uwaga wielu entuzjastów nowoczesnych gadżetów i mobilnego stylu życia skupiła się na „Form Camper”.

Czym jest „Form”?

Z opisu i skąpych póki co danych technicznych dowiadujemy się, iż jest to wykonana z ultranowoczesnych kompozytów kapsuła, kompatybilna z wieloma platformami aut dostawczych typu pick-up, która w kilka minut ze zwykłej naprawdę niewielkiej kostki potrafi przekształcić się w funkcjonalnego kampera o sztywnych ścianach. Na razie wiemy tyle, że wymagana długość „paki” wynosić powinna 1,7-2,4 m, a nawet krótsze dostawczaki będą mogły zostać wyposażone w dodatkowe wzmocnienia i stać się kamperami. Producent zapowiada wiele różnych wariantów wyposażenia oraz wersji.

Równocześnie z reklamą wizualizacji na bazie Tesli Cybertruck prowadzi działania popularyzujące produkt wśród fanów liderów tego segmentu w USA – czyli monstrualnych (jak na warunki europejskie oczywiście) Forda F150 oraz Chevy Silverado. Co ciekawe, producent mocno stawia na elektromobilność (stąd obok Tesli marketingowy mariaż z Fordem F150 w elektrycznej wersji Lightning).

Form Camper – nowy wymiar podróżowania

Cybercamper – zdjęcie 1

Innowacyjne rozwiązanie ma być niezależne od zewnętrznych źródeł gazu i prądu. Pakiet kolektorów fotowoltaicznych o łącznej mocy 400W ma na bieżąco ładować litowo-jonowe akumulatory, tym samym przedłużając ich żywotność i poprawiając niezależność. Dodatkowo pod łóżkiem skrywać się ma zbiornik na wodę czystą o pojemności 189 litrów. System odwróconej osmozy ma nam pozwolić zadbać o najwyższą jej jakość w terenie.

Zastosowanie ultralekkich materiałów takich jak włókna węglowe i aluminium pozwoli utrzymać wagę netto na fenomenalnie niskim poziomie – ok. 454 kg (z częściowo napełnionym zbiornikiem wody na czas jazdy waga wynosić ma 590 kg). Zewnętrzne wymiary kapsuły wynosić mają 300x135x102 cm w stanie złożonym. Ze strony użytkownika wg. zapewnień konstruktorów wymagany będzie nakład pracy nieprzekraczający 5 minut. Najpierw wysuwana jest część w górnej części, następnie „wyjeżdża” kuchnia i zlewozmywak oraz blat roboczy, jeśli akurat jest potrzebny. Blok kuchenny zawierać ma lodówko-zamrażarkę oraz szafki/szuflady. Co ciekawe – dwukierunkowe prowadnice mają umożliwić użytkowanie kuchni od wewnątrz lub od zewnątrz. Między blokiem kuchennym a tylną ścianą będzie wyściełane materiałem siedzisko i składany stolik pełniące funkcję jadalni. Po jej złożeniu zyskujemy w pełni funkcjonalną łazienkę z przenośną toaletą, prysznicem i drzwiami.  

Już w tym miesiącu producent zapowiada zakończenie prac nad prototypem, zaś seryjne produkcja ma się rozpocząć w drugim półroczu 2022 roku. W ramach pierwszej partii produkcyjnej z taśm produkcyjnych zjechać ma 500 zabudów, których cena na chwilę obecną wynosić ma… uwaga… ok. 69.500 USD (sic!)

A jak Wam się podoba Form Camper?

Galeria

Cybercamper – zdjęcie 1
Cybercamper – zdjęcie 2
Cybercamper – zdjęcie 3
Cybercamper – zdjęcie 4
Maciej Kinal
Maciej Kinal

Najlepiej czuje się w odmęcie branżowych targów i spotkań z pasjonatami. Techniczny freak. W życiu rozebrał na części pierwsze już niejednego kampera. Fan dużych pojazdów, kolarstwa górskiego i podróżowania bez ograniczeń wagowych i finansowych. W CampRest jest odpowiedzialny za wszelkie publikacje w tematach motoryzacyjnych.

Czytaj także

Hamilton, Burlington, Toronto – zdjęcie 1
Ciekawe miejsca
Hamilton, Burlington, Toronto
Po zobaczeniu na własne oczy potęgi Wodospadu Niagara możemy już kierować się w stronę ostatniego punktu podróży po Kanadzie, czyli Toronto. Zgodnie z regulaminem Cruise Canada musimy oddać camper do południa, by mógł być gotowy dla następnych klientów. Na szczęście mamy wystarczająco dużo czasu, żeby zwiedzić miasto, a przynajmniej jego największe atrakcje. I przy okazji przejechać się niespiesznie wzdłuż wybrzeża jeziora Ontario. Zatem ruszamy, mijając ponownie piękne St. Catharines i jego olbrzymi różany ogród. Mijamy również Hamilton, stolicę kanadyjskiego przemysłu hutniczego. Mimo mało atrakcyjnie brzmiącej zapowiedzi jest tu sporo przykuwających wzrok zabytków, w tym monumentalna budowla Scottish Rite Castle, słusznie nazwana zamkiem. Jeszcze piękniejszy jest zabytkowy klasycystyczny dworek Dundurn Castle, po którym turystów oprowadzają przewodnicy ubrani w stroje z 2 poł. XIX wieku. Po wykupieniu przez miasto zamek został poddany gruntownej renowacji, która pochłonęła blisko 3 mln dolarów. Kolejnym godnym uwagi miejscem jest Royal Botanical Gardens, jedna z głównych atrakcji turystycznych między Niagarą a Toronto. Tereny ogrodu przynależą zarówno do Hamilton, jak i do sąsiedzkiego Burlington. W odróżnieniu od St. Catharines, Royal Botanical Gardens słynie nie z róż, a z największej na świecie kolekcji bzu. Prócz ogrodu Burlington kusi także promenadą przy Spencer Smith Park i corocznym festiwalem żywności – Canada's Largest Ribfest. Podczas trwającej z reguły cztery dni imprezy zbierane są pieniądze na cele charytatywne.