Dom Bastet, czyli kolebka kultu kota

Dom Bastet, czyli kolebka kultu kota – główne zdjęcie

Odpowiednia ilość wina z każdej lwicy zrobi kotkę. Coś na ten temat wie Bastet, starożytna bogini egipska, którą kiedyś perfidnie oszukano.

Stereotypy. Niby niesłuszne, niekiedy wręcz krzywdzące, ale często powtarzane. Według nich koty są kapryśne i interesowne, a kobieta, niczym ten mickiewiczowski puch marny, jest istotą zmienną. Co może powstać z połączenia natury dwóch tak nieobliczalnych stworzeń – kobiety i kota? Z pewnością mieszanka wybuchowa.

O tym, jak wino zmienia nastroje

W starożytności Egipt był podzielony na tzw. nomy, a każdy z nich był otoczony opieką bóstwa w postaci zwierzęcia. W południowo-wschodniej delcie Nilu czczono boginię przedstawianą jako kobietę z głową lwicy. Według wierzeń Bastet miała być boginią wojny i córką boga Słońca Re, stworzoną z jego naszyjnika. Z upływem czasu zaczęto przedstawiać ją nie jako groźną lwicę, a jako kotkę. Jedna z wielu teorii wyjaśniających tę przemianę opisuje podstęp boga Thota, który zamienił wody Nilu w czerwone wino. Ogarnięta szałem zabijania Bastet rzuciła się chłeptać wodę, myśląc, że to krew. Piła, piła, aż padła, upojona. Wtedy Thot przemienił ją w kotkę, przez co żądna mordu bogini wojny stała się boginią piękna i erotycznej miłości. Swoją drogą ciekawe, co na tę historię powiedziałby Freud.

W przeszłości miasto, w którym czczono Bastet, nosiło nazwę Bubastis bądź Per-Bastet („Dom Bastet”). Współcześnie znamy je jako Tell Basta. Leżało w południowo-wschodniej delcie Nilu. Grecki historyk Herodot, który przybył w te strony w V w. p.n.e., opisał Per-Bastet jako miasto z piękną świątynią z czerwonego granitu, usytuowaną w centralnej części i otoczoną kanałami, co nadawało jej wygląd wyspy.  W swojej relacji zwrócił uwagę na hucznie obchodzony coroczny festiwal ku czci Bastet. W mieście zjawiło się ok. 700 tys. Egipcjan, by świętować w imię bogini. Historyk dyplomatycznie nie skupił się na szczegółach, podając jedynie, że w imprezie nie brały udziału dzieci, a uczestnicy przybywali do miasta w stanie nietrzeźwości.

Miasto bogini-kotki dziś

Miasto, które w przeszłości płynęło jeśli nie mlekiem i miodem, to z pewnością winem, dziś śpi, pokryte grubą warstwą kurzu. Z tętniącego życiem hedonistycznego ośrodka pozostały smętne ruiny. Od 2008 roku w ramach Tell all-Basta Project prowadzone są prace wykopaliskowe. Dzięki nim można zobaczyć pozostałości świątyni o szerokości 15 i długości 60 metrów, fragmenty rzeźb z granitu, ściany i fundamenty imponującej budowli. Wydobyte statuetki różnej wielkości (ponad 500) przeniesiono do miejskiego muzeum.

Na początku XX wieku w ruinach odnaleziono liczne srebrne i złote naczynia, które można dziś zobaczyć w Egyptian Antiquity Museum w Kairze. Nieco wcześniej natknięto się na coś innego – nekropolię z tysiącami zabalsamowanych kocich zwłok. Okazało się, że zwierzęta czczone jako święte były masowo hodowane przez chciwych kapłanów, którzy następnie mordowali je i mumifikowali, by sprzedawać pielgrzymom jako podarunek dla bogini.

Rozkradzione skarby

Per-Bastet wielokrotnie splądrowano. Krążą pogłoski o tym, iż wielu ludzi wzbogaciło się dzięki nielegalnym wykopaliskom i odnalezionym w ruinach skarbom. Nie wiadomo, czy mściwa bogini nie zemściła się zza grobu, karząc śmiałków, którzy odważyli się sięgnąć po jej własność.

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że ciekawsze od samego miejsca są opowieści o nim. Ale jeśli ktoś zawędruje na skraj południowo-wschodniej części miasta Az-Zakazik, między centrum a stację kolejową, może zawitać do Tell Basta i po opłaceniu biletu (20 EGP) zwiedzić ruiny. Od Kairu dzieli to miejsce ok. 80 km.

Dom Bastet, czyli kolebka kultu kota – zdjęcie 1
Dom Bastet, czyli kolebka kultu kota – zdjęcie 2
Dom Bastet, czyli kolebka kultu kota – zdjęcie 3
Dom Bastet, czyli kolebka kultu kota – zdjęcie 4
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także

Zwiedzanie południa Sycylii – zdjęcie 1
Ciekawe miejsca
Zwiedzanie południa Sycylii
Sycylia, nazywana Wyspą Słońca, to największa z wysp na Morzu Śródziemnym. Jej południowo-zachodnią część dzieli jedyne 100 km od wybrzeży Afryki. Krajobraz jest bardziej pagórkowaty i górzysty, a brzegi strome.  Co zobaczyć w tej części Sycylii? Jakich dań charakterystycznych dla tego największego regionu Włoch warto spróbować? Zapraszamy do lektury!. Zacznijmy od Ragusy, która jest jednym z głównym miast południowej części Sycylii. Głównymi atrakcjami zwiedzania Ragusy powinny być cenne barokowe zabytki sztuki sakralnej – Katedra San Giovanni, Duomo si dan Giorgio i Kościół San Giuseppe. Poza nimi przejdźcie się też historycznym centrum miasta, pełnym klimatycznych wąskich uliczek, które wpisane zostało na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Co ciekawe, miasto zostało niemal doszczętnie zniszczone podczas trzęsienia ziemi w XVII w., a po odbudowie podzielono je na dwie części – Ragusa Superiore i Ragusa Ibla – ta druga jest szczególnie ciekawa ze względu na romantyczny klimat wśród cichych zaułków z barokową historią w tlę. Kolejnym punktem rodzinnych wakacji na Sycylii – jedno z najważniejszych miast starożytnego świata. Warto w nich zobaczyć katedrę, za fasadą której kryje się pochodząca z V w. p.n.e. świątynia Ateny. Następnie możecie zajrzeć do miasto oliwek i migdałów, czyli Noto. Z zabytków zobaczycie tam katedrę z dwiema bliźniaczymi wieżami i Kościół Santa Chiara. Z kolei 50 km od Marsali znajdziecie wykopaliska w Selinunte- do dziś większość z nich ukryta jest w ziemi. Ostatnim, choć równie ważnym przystankiem powinno być Agrigento ze słynną Doliną Świątyń. Niedaleko stąd znajduje się też duży port, z którego odpływają statki na wyspie Pelagie – Lampedusa i Linosa.