Pies wodny z Faro

Pies wodny z Faro – główne zdjęcie

Gdzie kupimy smakowite pasteis de nata czy świeżutkie oliwki? Na targu w Faro, w kurorcie mieszczącym się w na południowym wybrzeżu Portugalii. Prócz pysznych babeczek czeka na nas cisza starego miasta, piękno mariny i boski widok plaży.

Faro to znakomity punkt wypadowy na zwiedzanie południowej Portugalii. Leży u ujścia rzeki Formosa do Oceanu Atlantyckiego. Od XVIII wieku jest stolicą regionu Algarve, jest również stolicą dystryktu o tej samej nazwie.

Morska bryza

Jako jedno z najbardziej atrakcyjnych kąpielisk regionu od paru dekad Faro cieszy się rosnącym zainteresowaniem turystów. Mimo że mieszczące się w niewielkiej odległości Lagos potrafi być o wiele bardziej gwarne i głośne, urodą plaż przyciąga właśnieono. Szerokie, rozłożyste, ze złocistym piaskiem i wspaniałymi widokami na ocean. Rześka bryza owiewa ciało, a wilgotność klimatu znakomicie wpływa na układ oddechowy.

Co zabawne, Faro nie ma bezpośrednio miejskiej plaży. Wybrzeże w rejonie miasta składa się z dwóch półwyspów o długim, smukłym kształcie oraz szeregu mniejszych i większych wysepek tworzących wspólnie plątaninę zatoczek i kanałów. Żeby dostać się do głównej plaży, czyli Praia de Faro, trzeba udać się na Półwysep Ancão, ciągnący się po zachodniej stronie kurortu. W jego skład wchodzą także pomniejsze wysepki, w tym Deserta (Barreta), na której można znaleźć kilka romantycznych i rzadko odwiedzanych zakątków. Dostaniemy się tutaj łodziami, które często kursują z Faro.

Uroki Mercado Municipal

W kurorcie na turystów czekają sklepy i butiki, kawiarnie i restauracje oraz gros barów. Oczywiście, można korzystać z ich oferty – lecz można również zapoznać się z miejscem, w którym zakupy robią „tubylcy”. Z miejscem, w którym różnorodność towarów, a przy tym ich świeżość, intensywność zapachów i smaków, może wprawić w oszołomienie. Na Largo Doutor Francisco Sá Carneiro znajduje się kryty targ – Mercado Municipal. Na zamkniętej przestrzeni w godzinach 7.00-15.00 można zaopatrzyć się w produkty, jakich próżno szukać w przeciętnym sklepie. Na pewno warto spróbować pasteis de nata. To malutkie babeczki wypełnione kremowym nadzieniem, portugalski przysmak.

Jeżeli z kolei ktoś ma chęć na zakupy niespożywcze, może poszukać szczęścia na Rua de Santo Antonio. Ulica jest wyłączona z ruchu samochodowego, więc można nią spacerować bez obaw, zaglądając do każdego butiku, sklepu z tradycyjną ceramiką czy pamiątkami.

Cuda natury

Okolice Faro zachwycą każdego miłośnika przyrody. W pobliżu kurortu, na obszarze 170 km², rozciąga się przepiękny Parque Natural da Ria Formosa. Leży u ujścia rzeki Ria do oceanu, obejmując sobą ponad 60 km linii brzegowej. Jego urodą można zachwycać się z łodzi – ceny wycieczek drewnianymi łodziami zaczynają się od 10 euro. Park pełni funkcję ptasiego postoju na trasie z północy kontynentu do Afryki.

Wyjątkową urodą cechuje się Pego do Inferno, wspaniały wodospad położony niedaleko Tavira. Jego romantyczna sceneria wydaje się wręcz stworzona na randkę – w tym malowniczym zakątku można godzinami wpatrywać się w szumiące kaskady wody.

Przy okazji pobytu w Algarve można odwiedzić hodowlę genialnych pływaków i nurków. Region jest uważany za dom rasy portugalskich psów wodnych, czworonogów z grzywą zasłaniającą oczy. To nierozłączni towarzysze rybaków, stróże łodzi i dobytku.

Camping w Faro

Około 2 km na zachód od Faro znajduje się Camping Orbitur Quarteira. Koszt doby pobytu 2 osób, które przyjechały kamperem, oscyluje w granicach od 20 do 30 euro (zależnie od pory roku). Za możliwość korzystania z elektryczności zapłacimy 3,6 euro. Na kemping można zabrać swojego czworonoga (jego pobyt kosztuje 1,1 euro dziennie). Warto spędzić tutaj przynajmniej kilka dni.

Pobyt w Faro spodoba się miłośnikom dobrej kuchni i spokojnego opalania się na plaży owiewanej oceanicznym wiatrem. Po wypoczynku można ruszyć dalej wzdłuż wybrzeża, pamiętając smak świeżutkich pasteis de nata.

Pies wodny z Faro – zdjęcie 1
Pies wodny z Faro – zdjęcie 2
Pies wodny z Faro – zdjęcie 3
Pies wodny z Faro – zdjęcie 4
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także