Wino królów i król win – Tokaj

Wino królów i król win – Tokaj – główne zdjęcie

Krótka wycieczka do węgierskich piwnic

Przed nami wiele ciepłych, słonecznych weekendów. Gdy nie będziemy wiedzieć, gdzie się wybrać na szybką wycieczkę bądź gdy nie będziemy mogli sobie pozwolić na dłuższy urlop, świetnym pomysłem będzie podróż na Węgry, do sympatycznego miasteczka Tokaj. Nie każdy wie, gdzie ono leży, ale każdy kojarzy słynne białe deserowe wino z podsuszanych winogron.

Zwiedzanie niekoniecznie musi być krótkie, ale sam dojazd nie powinien zająć wiele czasu, no chyba, że ktoś będzie chciał przyjechać z Gdańska. Przykładowo, z Krynicy Morskiej dojedziemy do celu w trzy godziny z haczykiem, z Krakowa – w pięć. Po drodze można zrobić parę przystanków w ciekawych miejscach i tym sposobem uprzyjemnić sobie (a przede wszystkim wydłużyć) wycieczkę.

Źródła mineralne Bardejowa

Pierwszy postój można zrobić już w słowackim Bardejowie (Bardejov, Bardiów), leżącym nad rzeką Topla, w północnej części Pogórza Ondawskiego. Przez wielu jest uważany – i chyba słusznie – za jedno z najpiękniejszych europejskich miast. Cała stara część śródmieścia z jego renesansowymi zabytkami została w 2000 roku wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Otoczony malowniczymi kamieniczkami rynek ze stojącym w centrum gotycko-renesansowym Ratuszem (najstarszy renesansowy zabytek Słowacji) zachwyca turystów swoim urokiem i klimatem. Miasto szczyci się także murami obronnymi –zachowanymi najlepiej w całym kraju. Najcenniejszym zabytkiem Bardejowa jest Egidia, gotycka bazylika św. Idziego z 11 późnogotyckimi ołtarzami z drewna. Z jej wieży rozciąga się wspaniały widok na miasto.

W przeszłości miasto było ważnym ośrodkiem rzemiosła i handlu – to właśnie tutejsi kupcy sprzedawali Polakom wino z Tokaju. W XVIII w. Bardejów zasłynął cennymi źródłami mineralnymi, z których możemy korzystać i dziś. W bliskiej odległości od miasta znajduje się uzdrowisko Bardejovské Kúpele.

Preszowskie koronki

Od Bardejowa do następnego miejsca postoju dzieli ok. 45 minut jazdy. Preszów to ośrodek przemysłowy i ważny węzeł komunikacyjny, a także centrum kultury. Organizuje się w nim wiele imprez kulturalnych, wśród których można wymienić październikowy festiwal jazzowy i sierpniową pielgrzymkę maryjną do Wielkiego Szarysza. Ogromne znaczenie dla miasta ma również festiwal koronczarstwa odbywający się na przełomie września i października, czyli Medzinárodný festival paličkovanej čipky.

Śródmieście Preszowa pełne jest zabytków z różnych epok, co dobitnie pokazuje, jak wielokulturowe to miasto. Znajdziemy tu budowle gotyckie, takie jak najstarszy obiekt w Preszowie, kościół św. Mikołaja, oraz piękny renesansowy pałac Rakoczego. Stoją tu również świątynie różnych wyznań i wielka synagoga, w której można zobaczyć kolekcję żydowskich pamiątek.

Po opuszczeniu sympatycznego Preszowa mijamy Koszyce. To miasto, które w 2013 roku wraz z francuską Marsylią pełni funkcję Europejskiej Stolicy Kultury.

Miasto Bachusa – Tokaj

Nasz cel podróży, Tokaj, leży u południowych podnóży wulkanicznej góry o tej samej nazwie. Miasto nie jest duże, ale nie sposób odmówić mu uroku. Z jednej strony, na zboczu Góry Tokajskiej, zwanej też Łysą Górą, ciągną się słynne winnice, na dalszym planie widać wysoki nadajnik telewizyjny, a z drugiej strony miasteczko otula koryto Cisy, łączącej się z rzeką Bodrog. Najważniejszym zabytkiem Tokaju jest pałac Rákóczi-Dessewffy, była siedziba wielkiego wodza stojąca przy głównej ulicy. Stoi tu także wzniesiony w barokowym stylu Ratusz. Przy głównym placu mieszczą się 600-letnie piwnice Rákoczego, stanowiące niezaprzeczalnie największą atrakcję dla odwiedzających miasteczko turystów. Piwnice są ogromne – największa mierzy ponad 28 metrów długości i 5 metrów wysokości. Znajdują się w niej solidne dębowe beczki, choć obecnie większość miejsca zajmują stoły do degustacji. I tu informacja dla oszczędnych! Degustacja jest płatna, podczas gdy w innych piwnicach (może nie tak słynnych, ale wcale nie gorszych) najczęściej jest darmowa.

Trzy główne odmiany winorośli uprawiane w Tokaju to Furmint, Hárslevelû oraz Sárga Muskotály. Lubiana jest także odmiana Aszú, która swego czasu tak zachwyciła króla Ludwika XIV, że nazwał tokaja Aszú „winem królów i królem win”. Będąc w mieście, warto zwiedzić Muzeum Tokajskie, mieszczące się w dawnym domu greckich handlarzy wina. Większość eksponatów tematycznie związanych jest, co nie dziwi, z winem – turyści mogą zobaczyć kolekcję dawnych narzędzi winiarskich, archiwa miejskie i wypowiedzi znanych osób na temat równie znanego tokaja. W centrum miasta znajdziemy też fontannę Bachusa, czyli greckiego boga wina Dionizosa. Swego rodzaju Dionizje odbywają się tu każdego roku we wrześniu i noszą nazwę Dni Winobrania.

Okoliczne atrakcje

Warto zatrzymać się tu dłużej, ponieważ w okolicy znajduje się wiele wartych poznania atrakcji. Niedaleko Tokaju leży kurort Miszkolc. Jest godny uwagi choćby dlatego, że jego baseny termalne (Barlangfurdo) mieszczą się w naturalnej jaskini krasowej. W bliskim sąsiedztwie Miszkolca znajduje się kurort Lillafüred z luksusowym ośrodkiem wypoczynkowym nad jeziorem. Pałac otacza piękny park z okazami egzotycznych drzew i krzewów,  a z tyłu budowli ciągną się „Wiszące ogrody”. Okoliczną atrakcją jest również zespół jaskiń (w tym Jaskinia Stefana) oraz sztuczny 20-metrowy wodospad na rzece Szinva. Jest najwyższym wodospadem na Węgrzech.

U roznogi rzek Bodrog i Cisa mieści się kemping Tiszavirág Camping és Vendégház. Nocleg na nim kosztuje 1.200 Ft/os., a koszt stanowiska postojowego wynosi 2.250 Ft. Właściciele kamperów nie będą mieć żadnych problemów z dostępem do prądu, prócz tego personel kempingu posługuje się językiem angielskim i niemieckim. Jeśli jednak ktoś nie może się zdecydować, pozostaje mu jeszcze wybranie jednej z licznych ofert tutejszych „naganiaczy”. Za odpowiednią opłatą udostępnią nam miejsce dla kampera i dostęp do prądu, ciepłej wody, a nawet kuchni. Warto wziąć pod uwagę taką opcję – kameralność mamy gwarantowaną. Ale gdzie byśmy się nie zatrzymali, będzie się nam podobało, w końcu jesteśmy w Tokaju.

Wino królów i król win – Tokaj – zdjęcie 1
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także