Wycieczka do Lwowa

Wycieczka do Lwowa – główne zdjęcie

Lwów to miasto, do którego wielu Polaków czuje wielki sentyment. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu należał do naszego kraju, a i dziś wciąż jest pełen polskich akcentów. Od granicy dzieli go ok. 70 km.

„Bo gdzie jeszcze ludziom tak dobrze, jak tu? Tylko we Lwowie! Gdzie pieśnią cię budzą i tulą do snu? Tylko we Lwowie!”

Lwów jest dla Polaków miastem wyjątkowym. Czujemy się z nim związani przeszłością, co nie może dziwić – wszak jeszcze w ubiegłym wieku należał do Polski (do II Rzeczypospolitej). Zawirowania losu sprawiły, że dziś to miasto ukraińskie, podobnie jak Kamieniec Podolski czy Żytomierz. Któż nie zna słynnego filmu „Sami swoi” i zwaśnionych sąsiadów przeniesionych z Kresów Wschodnich na Ziemie Odzyskane? Któż nie rozpozna jedynego w swoim rodzaju śpiewnego zaciągania? Od masowych przesiedleń upłynęło zaledwie kilkadziesiąt lat, więc we Lwowie (i nie tylko w nim) wciąż można odnaleźć polskie akcenty. I wciąż żyją tu ludzie, którzy pamiętają czasy opisane w słynnej piosence.

Śladami przeszłości

Miasto nadal jest głównym ośrodkiem polskiej kultury na Ukrainie. We Lwowie żył Jan Kasprowicz, Gabriela Zapolska, a także Aleksander Fredro i Leopold Staff. Od ponad 50 lat działa tu Polski Teatr Ludowy, a każdego roku w mieście odbywają się coroczne Targi Książki – wydarzenie ku czci literackiej przeszłości Lwowa. Ważne dla Polaków są również cmentarze, szczególnie Cmentarz Orląt Lwowskich będący częścią Cmentarza Łyczakowskiego. Na lwowskiej ziemi spoczywa Maria Konopnicka i wielu innych ludzi zasłużonych dla kraju.

Najsłynniejszym lwowskim placem jest Plac Mickiewicza, na którym stoi pomnik z brązu, przedstawiający naszego wieszcza. Ponad jego głową unosi się skrzydlata postać z wieńcem wawrzynu, a szczyt kolumny wieńczy płonący znicz. Naprzeciwko pomnika mieści się Hotel George, znany lwowski obiekt zaprojektowany w wiedeńskim stylu. Jego imponująca konstrukcja przykuwa wzrok rozmachem i zdobieniami, w tym płaskorzeźbą ze św. Jerzym i alegorycznymi wizerunkami czterech kontynentów. Gościem hotelu był m.in. Józef Piłsudski, Honoré de Balzac i Jan Kiepura.

Oczywiście można odwiedzić Lwów, traktując tę wycieczkę jak wyjazd do kolejnego miasta, które chce się poznać. Jednak trudno patrzeć na niego jak na jeden z wielu ośrodków turystycznych, kiedy na każdym kroku napotykamy ślady przeszłości i czujemy, że jesteśmy w mieście tak bardzo polskim – mimo dzielącej oba kraje granicy.

Wędrując lwowskimi uliczkami

Podczas spaceru po Lwowie nogi prędzej czy później zaprowadzą nas na Stare Miasto. Można tu godzinami wędrować, mijając kolejne zabytki i kompletnie tracąc poczucie czasu. W pełni zasłużenie mieszczący się tu zespół obiektów zabytkowych wpisano w 1998 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Warto przyjrzeć się cudownej figurze Matki Boskiej, Czarnej Kamienicy oraz Baszcie Prochowej, a także skierować swoje kroki do wnętrza Katedry Ormiańskiej i Katedry Łacińskiej.

Nieco dalej na gości czekają inne atrakcje. Godny uwagi turystów jest cieszący się w przeszłości złą sławą Zamarstynów (przed wycieczką warto zapoznać się ze znaczeniem słowa „batiar”) i jego piękny Stary Rynek, a także dawna fabryka wódek Józefa Baczewskiego. Malowniczy jest również Plac Halicki z czterema kamienicami w stylu lwowskiego modernizmu. Niedaleko budynków stoi dawny Pałac Komorowskich, kolejna monumentalna budowla stanowiąca ozdobę miasta.

Na poznawaniu atrakcji Lwowa można spędzić wiele godzin. Wszak ponad połowa zabytków Ukrainy znajduje się właśnie w tym mieście. Prócz budowli kuszą również restauracje i kawiarnie o niepowtarzalnym klimacie oraz znakomita lwowska kuchnia.

Czy warto tu przyjechać? Za odpowiedź może posłużyć komentarz znaleziony na jednym z forów turystycznych: „Zapraszam do Lwowa, ale ostrzegam – szansa na zakochanie się w tym mieście jest bardzo duża”. Zanim wyruszysz w trasę zapoznaj się z przepisami ruchu drogowego w Ukrainie.

Wycieczka do Lwowa – zdjęcie 1
Wycieczka do Lwowa – zdjęcie 2
Wycieczka do Lwowa – zdjęcie 3
Wycieczka do Lwowa – zdjęcie 4
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także