Chrystus z Otchłani

Chrystus z Otchłani – główne zdjęcie

Corocznie pod koniec lipca w Ligurii odbywa się jedyna w swoim rodzaju procesja. Biorący w niej udział nurkowie składają wieniec pod pomnikiem stojącym na dnie morza. Uświęcają w niej patrona żeglarzy i nurków – Chrystusa z Otchłani.

Posągi Chrystusa stoją w kilku miejscach świata, stanowiąc symbol miasta, które je stworzyło. Patrzą na okolicę ze szczytów wzniesień, a także... spod powierzchni wody. Jeden z nich spoczywa na dnie Morza Śródziemnego, pomiędzy Camogli i Portofino, ok. 30 km na wschód od Genui. Nosi nazwę Il Cristo degli Abissi (Chrystus z Otchłani). To 2,5-metrowa rzeźba z brązu autorstwa Guida Gallettiego, przedstawiająca Zbawiciela ze wzniesionymi do góry rękami.

Rzeźby Chrystusa można zobaczyć jeszcze w dwóch miejscach – w wodach Key Largo na Florydzie oraz na Karaibach, u wybrzeży St George.

Nurkowanie w San Fruttuoso

Chrystus z Otchłani stoi na dnie morza od 22 sierpnia 1954 roku, spoglądając ku tafli wody z głębokości ok. 17 metrów. Rzeźbę zatopiono w pobliżu miejsca, w którym zginął Dario Gonzatti, jeden z włoskich pionierów nurkowania. Do akwenu, w którym się znajduje, nie prowadzi żadna droga lądowa. Można dojść do niego pieszym szlakiem w Portofino bądź dopłynąć statkiem wycieczkowym – kursują regularnie w sezonie.

Cudowna przejrzystość wody umożliwia przyjrzenie się figurze po zanurzeniu głowy w zwykłej masce. Nic dziwnego, że to jedno z najbardziej popularnych miejsc nurkowych w całej Ligurii. Chętni poznają świat pod powierzchnią wody, schodząc na głębokość 7-40 metrów pod okiem instruktora z San Fruttuoso Diving Center.

Region-marzenie dla nurków

Miłośnicy nurkowania przyjeżdżają z różnych krajów, by zobaczyć zanurzoną w wodzie rzeźbę Il Cristo degli Abissi, spowitą zielonkawo-błękitnym światłem. Obserwowana z tej perspektywy robi niesamowite wrażenie. Żeby móc tu nurkować, trzeba posiadać certyfikat PADI.

Spora część wybrzeża to obszar szczególnie chroniony. Od Camogli aż do Santa Margherita Ligure ciągnie się strefa z dostępem do wody wyznaczonym wyłącznie w paru miejscach. Dodatkowym utrudnieniem jest postrzępiona linia brzegowa, pocięta kamiennymi, stromymi klifami. Najwięcej plaż znajduje się w Santa Margherita Ligure, zaś nie ma ich przy Portofino (zarówno przy kurorcie, jak i w jego centrum).

Nie jest to być może rejon idealny dla amatorów pływania i plażowania, za to wręcz wymarzony dla nurków. Czeka na nich około 20 punktów, w których mogą poświęcać się zwiedzaniu podwodnego świata w specjalnie zorganizowanych grupach. Zainteresowani muszą zgłosić się do lokalnych agencji nurkowych.

nurkowanie-w-portofino-andrea-corbellini-wwwflickrcom-cc-by-sajpg

W stronę Portofino

Miłośnicy przyrody (szczególnie ci, którzy lubią zwiedzać okolice pieszo) są oczarowani urodą ścieżek spacerowych Parku Narodowego, rozciągającego się wokół Portofino. W jego południowej części znajdują się starannie pielęgnowane ogrody, krzewy i kwiaty, zaś północna jest bardziej zadrzewiona.

Samo Portofino jest odwiedzane przez turystów, którym niestraszne rachunki w restauracjach jednego z najdroższych włoskich kurortów. Najbardziej prestiżowe lokale mieszczą się wzdłuż nabrzeża portowego, a w ich menu królują dania z ryb wyławianych każdego dnia w wodach zatoki.

Kemping w okolicy Portofino

Osoby, które chcą przenocować w tej części wybrzeża, mogą zatrzymać się na Camping Genova Est. Znajduje się ok. 20 km na zachód od Portofino, a za miejsce postojowe dla kampera zapłacimy na nim ok. 7,9-8,7 euro za dobę.  Doba pobytu osoby dorosłej kosztuje 6-7 euro, natomiast dostęp do prądu – 3 euro.

Mimo że Portofino nie jest kurortem zbyt przyjaznym dla portfela, warto go odwiedzić, choćby przejazdem. Nie tylko dlatego, że znajduje się na trasie do Chrystusa z Otchłani. Według mieszkańców Ligurii wiosna zaczyna się tu o miesiąc wcześniej niż w innych zakątkach północy Włoch.

Chrystus z Otchłani – zdjęcie 1
Chrystus z Otchłani – zdjęcie 2
Chrystus z Otchłani – zdjęcie 3
Chrystus z Otchłani – zdjęcie 4
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także